Menu

PIDŻAMA PORNO "SPRZEDAWCA JUTRA"!

27 września, światło dzienne ujrzał "Sprzedawca jutra" - ósmy album studyjny Pidżamy Porno, a pierwszy od piętnastu lat. Zespół Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego powraca w wielkim, rockowym stylu!

Po raz pierwszy od piętnastu lat Pidżama Porno, legenda polskiego punka, wydała premierowy album! "Sprzedawca jutra" jest płytą odważną, mocną, utrzymaną w charakterystycznym dla zespołu stylu - na pewno nie zawiedzie słuchaczy dobrej muzyki. Na albumie nie brakuje również momentów poetyckich, wręcz lirycznych. Całość nagrano bez używania efektów elektronicznych - tylko gitary, perkusja, wokal.

"Sprzedawca jutra" to pierwsza od półtora dekady, długo wyczekiwana przez fanów premiera Pidżamy Porno. Po wielu latach od wydania ostatniego albumu, muzycy powracają z nową energią i nowym materiałem. Na wydawnictwo złoży się dwanaście kompozycji autorstwa Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego i z jego tekstami. Okładkę płyty stworzył natomiast artysta grafik Andrzej Pągowski, autor ponad tysiąca projektów plakatów filmowych, teatralnych i o tematyce społecznej.

Pierwszy singiel zapowiadający "Sprzedawcę...", "Hokejowy zamek" ukazał się w czerwcu tego roku i był jednym z chętniej granych rockowych przebojów początku lata. Drugi singiel wraz z wideoklipem ukaże się w pierwszej połowie października.
"!
Album wydany został także na kasecie magnetofonowej oraz płycie winylowej. Ten ostatni nośnik dostępny jest w limitowanej edycji i trzech wersjach kolorystycznych wosku - białej, czarnej i czerwonej. Prócz tego od dzisiaj cała płyta dostępna jest we wszystkich serwisach streamingowych.

Pidżama Porno tworzy w składzie: Krzysztof "Grabaż" Grabowski, Andrzej "Kozak" Kozakiewicz, "Rafał "Kuzyn" Piotrowiak, Longin "Lo" Bartkowiak. Ekipę wzmocni Piotr "Załęs" Załęski, gitarzysta. Załęski współtworzył takie zespoły, jak Hurt, Dust Blow, Prawda, współpracował także z Jankiem Samołykiem.

Zespół ostatni album wydał w roku 2004 - była to płyta "Bułgarskie Centrum". Później artyści zawiesili na kilka lat działalność koncertową, występując sporadycznie. Przerwa trwała do roku 2015, gdy muzycy wrócili do występów w zmienionym składzie. Nowe wydawnictwo studyjne będzie zatem powrotem po ponad piętnastoletniej przerwie w regularnej działalności.

źródło: SP Records
Czytaj dalej...

blink-182 "NINE"

Czas na powrót klasyków kalifornijskiego skate-punka! blink-182 zadbali o to, żeby fani jeszcze przed premierą poznali ich album "NINE" całkiem nieźle. Krążek zwiastowały single “Happy Days”, “Generation Divide”, “Blame It On My Youth” i “Darkside”. Na płycie, jak zwykle w ich przypadku, prezentują swoje melodyjne, pełne energii oblicze.

Lista utworów:
1. The First Time
2. Happy Days
3. Heaven
4. Darkside
5. Blame It On My Youth
6. Generational Divide
7. Run Away
8. Black Rain
9. I Really Wish I Hated You
10. Pin the Grenade
11. No Heart To Speak Of
12. Ransom
13. On Some Emo Shit
14. Hungover You
15. Remember To Forget Me

źródło: Sony Music Poland
Czytaj dalej...

Caren Coltrane Crusade „ Potwór „

Trio Caren Coltrane Crusade po 3 latach od wydania debiutu wraca z kolejnym albumem pt. "Potwór". Mimo mrocznego tytułu muzyka trójmiejskiej formacji proponuje swobodne i jasne rozwinięcie stylu znanego z pierwszej płyty. Marzena Wrona, Piotr Abraham i Marek Kaczerzewski eksperymentują budując kompozycje inspirowane alternatywnym rockiem oraz ambientem. Pojawiają się również elementy jazzowe, popowe, trance oraz dance. Efektem są osobiste utwory ubrane w oszczędną elektronikę i wzbogacone elementami akustycznych instrumentów.



Marzena Wrona- wokal , elektronika

Piotr Abraham - perkusja

Marek Kaczerzewski – gitary

gościnnie – Piotr Szlempo ( trąbka track 3 )




1. Unknown faces (4:15)

2. Astral projection (4:47)

3. Potwór (5:33)

4. Smutna piosenka (6:22)

5. Streets (6:23)

6. Chocolate (3:30)

7. Człowiek z papieru (4:28)

8. Island (4:22)

Label: Lynx Music

NOŚNIK: CD
Czytaj dalej...

KORN "The Nothing"

Swoją premierę ma najnowszy album Korn "The Nothing", który magazyn Billboard okrzyknął jedną z najbardziej wyczekiwanych płyt tego roku. Wydawnictwo promowały utwory “Can You Hear Me”, "Cold” oraz “You’ll Never Find Me” do którego powstał teledysk wyreżyserowany przez Andzej Gavriss. Nowy album to następca wydanego w 2016 roku krążka "The Serenity Of Suffering", który zadebiutował na pierwszym miejscu Billboard “Top Rock Albums” i “Hard Rock Albums".

Wokalista zespołu, Jonathan Davis tak mówi o nowym albumie:

„Głęboko wewnątrz Ziemi żyje nadzwyczajna siła. Tylko nieliczni są świadomi wielkości/ważności i znaczenia tego miejsca, gdzie dobro/zło, ciemność/jasność, błogość/cierpienie, strata/zysk oraz nadzieja/rozpacz istnieją jako jedność, wyrywając nam każdy moment z naszego życia. Jest to miejsce, gdzie jasne i ciemne moce przytwierdzają się do naszej duszy i wpływają na nasze emocje, wybory, postrzeganie i w końcu na całe nasze istnienie. Jest to małe królestwo i jedyne miejsce, gdzie istnieje balans pomiędzy tymi dynamicznymi siłami – gdzie dusza znajduje swoje schronienie. Witajcie w THE NOTHING”.

W zeszłym tygodniu Korn ogłosili nowy projekt - podcast "The Nothing", którego współtwórcami są Adam Mason i Simon Boyes. Oficjalny visualizer do utworu "Can You Hear Me" jest jednocześnie jego trailerem i można go zobaczyć na kanale zespołu w serwisie YouTube. Podcast opowiada historię dziennikarza Matta Singera, który wyrusza do małego miasteczka Wellden w Kansas, gdzie bada sprawę tajemniczego zaginięcia nastoletniej dziewczyny,


W swojej dotychczasowe karierze zespół sprzedał ponad 40 milionów albumów na całym świecie, zdobył dwie nagrody Grammy i ustalił wiele rekordów, które prawdopodobnie już nigdy nie zostaną pobite.


W swojej dotychczasowe karierze zespół sprzedał ponad 40 milionów albumów na całym świecie, zdobył dwie nagrody Grammy i ustalił wiele rekordów, które prawdopodobnie już nigdy nie zostaną pobite.


źródło: Warner Music Poland
Czytaj dalej...

Metronomy - Metronomy Forever

„Metronomy Forever” – najlepszy album w karierze Metronomy już dostępny! Metronomy powracają z „Metronomy Forever” – album już jest uznawany za najlepsze dokonanie w ich karierze!
Z tych wpadających w ucho riffów płynie prawdziwe serce… Z każdym odsłuchem poznajesz więcej niuansów – Mojo ****
W całości przyjemne doznanie – Q Mag ****
Zgrabna synth-popowa produkcja skacze pomiędzy modelowymi singlami a bardziej nietuzinkowymi momentami bez żadnego zgrzytu – DJ Mag UK 8.5/10
Najlepsza z dotychczasowych płyt Metronomy – Classic Pop UK ****
Joseph Mount jest na prostej drodze do zostania najlepszym ekscentrykiem brytyjskiego popu – Uncut
Na „Metronomy Forever” znajdziemy 17 utworów. Długość krążka wynika z chęci zapewnienia słuchaczowi przestrzeni, a nie zestawianiu przypadkowych piosenek w bukiet niczym róże ze stacji benzynowej. Metronomy słyną z umiejętnego łączenia nietypowego funku, energetycznych klubowych brzmień i ezoterycznego popu, a mieszankę tę przeplatają nastrojowymi, skrzącymi i melodycznymi utworami elektronicznymi.
Lider Metronomy, Joseph Mount, przyznaje, że szósty album zespołu został zainspirowany w dużej mierze doświadczeniem słuchania radia, z nieskończoną liczbą stacji, piosenkami w różnych stylach, grających nieustannie, z jednym celem: by poprawić nastrój odbiorcy. Mount przeniósł się z mieszkania w hałaśliwym Paryżu do rezydencji na wzgórzu z ogrodem w Anglii, co również wpłynęło na brzmienie „Metronomy Forever”, dodając albumowi spokoju i radości.
Nie bez znaczenia jest również czas, który Mount spędził pracując nad świetnie przyjętym przez krytykę albumem Robyn „Honey”. Echa te słychać zwłaszcza w „Sex Emoji” czy „Salted Caramel Ice Cream”.
Nazwa „Metronomy Forever” reprezentuje jednocześnie patrzenie wstecz i do przodu. Jak mówi sam Mount: – Kiedy zaczynasz odnosić sukcesy w muzyce i stajesz się w większym lub mniejszym stopniu sławny, stawiasz sobie pytanie o dziedzictwo, które po sobie zostawisz. I w końcu orientujesz się, że ludzie mają ograniczony stopień zainteresowania tobą. Nie mam z tym problemu. Im mniej twoja sztuka wydaje ci się ważna, tym ciekawsza może się stać… Robię muzykę, będę grał trochę koncertów, muszę wykarmić dzieci.
W dniu premiery albumu zespół udostępnił klip do singla „Wedding Bells” w reżyserii Daniela Breretona. W wideo oglądamy inspiracje teledyskami z lat 90. (Sonic Youth, Smashing Pumpkins), jak również słynnym filmem „Dazed & Confused” w reżyserii Richarda Linklatera, kultowym „Donnie Darko” i klasykiem „True Romance” Tony’ego Scotta.

źródło: Universal Music
Czytaj dalej...

Iggy Pop "Free"

Na tym albumie inni artyści mówią w moim imieniu, ale moim głosem. Płyta w pewnym sensie narodziła się z mojej audycji w radiu. Przez około 5 lat, 40 razy w roku, przygotowuję 2-godzinny program dla BBC 6. To przywróciło mi radość i zachwyt słuchania muzyki, którego doświadczałem jako młody człowiek; sprawiło również, że zacząłem poszukiwać nowych brzmień, których mogłem wcześniej nie słyszeć.
Pod koniec trasy promującej „Post Pop Depression” poczułem, że nie mam już problemu chronicznej niepewności, jaka gnębiła mnie przez całe życie i karierę – zdecydowanie za długo.
Jednak czułem się również wyczerpany. Poczułem, że chcę założyć ciemne okulary, odwrócić się i odejść. Chciałem być wolny. Wiem, że to iluzja, a wolność to jedynie coś, co odczuwasz, ale całe dotychczasowe życie spędziłem z myślą, że to jedyne uczucie, za którym warto gonić. To wszystko, czego potrzebujesz – niekoniecznie szczęście czy miłość, ale poczucie wolności.
Dla mnie jako słuchacza oznaczało to, że zacząłem odsuwać się od gitarowych riffów na korzyść gitarowych pejzaży, od twangu na rzecz dęciaków, od prostych rytmów do przestrzeni; i, w dużej mierze, od eksploatowania mojego umysłu i problemów do interpretacji poezji innych twórców.
Także ten album po prostu mi się na to przydarzył, a ja na to pozwoliłem. Odkryłem moich Dwóch głównych muzyków, Lerona Thomasa i Novellera, w trakcie poszukiwań utworów do audycji. Poezja Lou Reeda i Dylana Thomasa przyszła do mnie przez przypadek; Don Fleming wysłał mi książkę z wierszami Reeda i od razu odnalazłem w niej obecną Amerykę, moje własne odczucia i doświadczenia oraz świat emocji i artykulacji, który wcześniej nie był mi znany. Dylana Thomasa przeczytałem parę lat temu w ramach charytatywnego wydarzenia i jakoś ze mną został. Poprzez proces flirtowania, podziwiania twórczości innych, chęci uczestniczenia, ale bez zamaczania nóg w cemencie, zrobiłem kilkanaście utworów zanim jeszcze pojawił się zamysł wydania albumu. Zawsze byłem w pewnym sensie groupie dobrych muzyków, mam to do dziś.
Postanowiłem wykonać ten krok i zaprezentować kilka nowych utworów całemu światu. Jeśli jesteś jedną z zainteresowanych osób, to wiedz, że właśnie dyktuję tę notatkę podczas jazdy samochodem. Jest mniej więcej południe, słoneczny dzień, mam na sobie okulary przeciwsłoneczne. Lubię je nosić, kiedy myślę o tej muzyce. Kiedy jej słucham, również.
Iggy Pop – Miami, USA 2019

źródło: Universal
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS