Nagrodzona Grammy hardrockowa grupa Halestorm ogłasza edycję deluxe ostatniego albumu "Back From The Dead". Wydawnictwo "Back From The Dead: Deluxe Edition" zawierać będzie 7 niepublikowanych wcześniej b-side'ów, w tym inspirowany latami 80, a "Mine" wybrany został na najnowszy singiel. Płyta ukaże się 9 grudnia w formacie cyfrowym, jak i na CD.

- Cieszę się bardzo, że możemy dać wam więcej - powiedziała wokalistka, Lzzy Hale. - Wersja deluxe "Back From The Dead" z siedmioma bonusowymi utworami oznacza, że będziecie mogli głębiej przekopać cmentarzysko Halestorm. Większość z tych piosenek jest o ryzykowaniu i były jednymi z pierwszych, które napisaliśmy po lockdownie. Miłego słuchania.

Na początku tego miesiąca Halestorm opublikował koncertowe wideo do singla "Wicked Ways". Klip zarejestrowano podczas występu w Pikes Peak Center w Colorado Springs.

"Wicked Ways" to niezmiennie ulubieniec fanów na koncertach zespołu. - Przejścia Hale od monstrualnych wrzasków do krystalicznie czystego śpiewu były niesamowite i imponujące - napisał w recenzji show serwis NJ.com.

"Wicked Ways" to trzeci singiel z "Back From The Dead", obecnie znajdujący się w top 15 listy Rock Radio. Wcześniej ukazały się utwór tytułowy i "The Steeple" - obydwa dotarły na szczyt zestawienia.


Wydana w maju płyta "Back From The Dead" zdobyła powszechne uznanie mediów. Magazyn "Rolling Stone" na swych łamach, w ramach serii Grammy preview, zamieścił serię Q&A z frontmanką Lzzy Hale, natomiast dziennikarz "Associated Press" napisał, że "Back From The Dead" to pewny kandydat do tytułu hardrockowego/metalowego albumu roku.

Grupa Halestorm ewoluowała z młodzieńczej fantazji rodzeństwa Lzzy i Arejaya Hale'ów do jednej z najważniejszych rockowych grup XXI wieku. Zespół może pochwalić się ponad miliardem streamów oraz sześcioma singlami na szczycie listy rock radio.

W skład zespołu poza frontmanką wchodzą Arejay Hale (perkusja), Joe Hottinger (gitara) i Josh Smith (bas). Halestorm to nie tylko twórcy rockowych hitów, ale także znakomita ekipa koncertowa, która dzieliła scenę z takimi legendami, jak Heaven & Hell, Alice Cooper i Joan Jett.


źródło: Warner Music Poland

IDLES - Joe Talbot, Mark Bowen, Lee Kiernan, Adam Devonshire i Jon Beavis - ogłaszają dziś szczegóły dotyczące reedycji ich przełomowego debiutanckiego albumu „Brutalism”. "Five Years of Brutalism” ukaże się w piątek 9 grudnia nakładem Partisan na limitowanym, wiśniowo-czerwonym winylu z alternatywną grafiką. Cyfrowy pakiet będzie zawierał cały set nagrany podczas ich sekretnego porannego występu na scenie BBC Introducing podczas tegorocznego festiwalu Glastonbury.

Zespół udostępnia dziś ulubiony utwór fanów „1049 Gotho”.

„Brutalism” został pierwotnie wydany w marcu 2017 roku, przewyższając oczekiwania muzyków i stając się jednym z najważniejszych debiutanckich albumów dekady.


Po wcześniejszym wydaniu dwóch kultowych EP-ek: „Welcome i „Meat”, to właśnie „Brutalism” pchną IDLES w centrum uwagi. Jednym z centralnych tematów albumu było podkreślenie roli kobiet w życiu wokalisty Joe Talbota. W trakcie nagrywania płyty, po długiej chorobie, stracił matkę, co jest świadectwem jego doświadczeń związanych z żałobą i ewentualną odbudową. Oryginalna okładka albumu zawiera zdjęcie matki obok rzeźby stworzonej przez Talbota i jego ojca. Limitowana edycja 100 LP została wydana w październiku 2017 r. z prochami matki Talbota wtłoczonymi w winyl. Mówiąc dalej o albumie, Talbot pisze;


"To, co zaczęło się jako płyta nagrobna pobłażliwości i niepokoju, stało się długą podróżą piękna, przebaczenia i wdzięczności. Nie wiedzieliśmy, że to nie tylko nagrobek, ale fundamenty, które budujemy, dla domu wypełnionego po brzegi kochającymi istotami ludzkimi. Tak bardzo Wam dziękuję"


W ciągu 5 lat od wydania „Brutalim”, IDLES osiągnęli tak wiele. Ich debiutancki krążek trafił na sam szczyt najlepiej sprzedających się płyt, a zespół wyprzedał wszystkie bilety na koncerty i występy na festiwalach na całym świecie. Następca, „Joy as an Act of Resistance”, ugruntował pozycję zespołu w świadomości Brytyjczyków (i nie tylko) i utorował drogę do kolosalnego „Ultra Mono" - pierwszego brytyjskiego albumu nr 1. Zeszłoroczny "CRAWLER" rozszerzył swoje brzmienie o bardziej melodyjne i introspektywne piosenki. Na każdym kroku zespół zdobywał wielu oddanych zwolenników - od wczesnych przerw w działalności, które zapewnił im Steve Lamacq i BBC 6 Music, poprzez niezależny obieg muzyki na żywo, aż po wściekłą społeczność AF Gang - ta ostatnia wyprodukowała film fabularny zatytułowany "Don't Go Gentle: A Film About IDLES" wydany na całym świecie i pokazywany na wielu międzynarodowych festiwalach filmowych.

źródło: PIAS

Bruce Springsteen zaprezentował właśnie „Don’t Play That Song” — ostatnią przedpremierową zapowiedź 21. albumu studyjnego „Only The Strong Survive”, który ukaże się 11 listopada.
Springsteen oferuje potężną interpretację przeboju napisanego przez Ahmeta Erteguna i Betty Nelson, nagranego przez Bena E. Kinga w 1962 roku i Arethę Franklin w 1970 roku. Utwór zawiera bogatą aranżację ze smyczkami, chórki oraz sekcję dętą The E Street Horns.
Towarzysząca singlowi oprawa wizualna wyreżyserowana przez Thoma Zimny to występ Springsteena wspieranego przez solidny, rozbudowany zespół.

Ze swoim niepowtarzalnym wokalem Springsteen składa hołd diamentom muzyki soul z katalogu legendarnych wytwórni Motown, Gamble and Huff, Stax i wielu innych. 21. album studyjny artysty będzie zawierał również gościnne wokale Sama Moore’a, a także wkład The E Street Horns, pełne aranżacje smyczkowe Roba Mathesa oraz chórki (w wykonaniu Soozie Tyrell, Lisy Lowell, Michelle Moore, Curtisa King Jr., Dennisa Collins i Fonzi Thornton).

„Only The Strong Survive” został nagrany w Thrill Hill Recording w New Jersey, wyprodukowany przez Rona Aniello i zrealizowany przez Roba Lebreta, a producentem wykonawczym był Jon Landau. Wydanie będzie pierwszym studyjnym albumem Bruce’a Springsteena od czasu „Letter To You” w 2020 roku, który zadebiutował na 1. miejscu w jedenastu krajach. Springsteen ponownie połączy siły z legendarnym zespołem E Street Band w lutym podczas swojej międzynarodowej trasy koncertowej, na którą do tej pory sprzedano ponad 1,6 miliona biletów w Stanach Zjednoczonych i Europie.

Kolekcja składa się z 15 utworów. Wcześniej wydane zapowiedzi albumu obejmują „Do I Love You (Indeed I Do)” Franka Wilsona i „Nightshift” The Commodores oraz najnowszy „Don’t Play That Song”.

Lista utworów „Only The Strong Survive”:
1. Only the Strong Survive
2. Soul Days feat. Sam Moore
3. Nightshift
4. Do I Love You (Indeed I Do)
5. The Sun Ain’t Gonna Shine Anymore
6. Turn Back the Hands of Time
7. When She Was My Girl
8. Hey, Western Union Man
9. I Wish It Would Rain
10. Don’t Play That Song
11. Any Other Way
12. I Forgot to Be Your Lover feat. Sam Moore
13. 7 Rooms of Gloom
14. What Becomes of the Brokenhearted
15. Someday We’ll Be Together

źródło: Sony Music Poland

Within Temptation i Evanescence sporo łączy – silne, charyzmatyczne kobiety na froncie, zestrojenie melodii z potęgą brzmienia – ale to jednak dwie odległe artystyczne wizje, co doskonale podkreśla nazwa ich wspólnej trasy, czyli Worlds Collide. Już 5 grudnia zawita do Polski.

W połowie lat 90. cała metalowa Europa kipiała testosteronem, black metal walczył o prymat z death metalem. Narodzony w tamtym czasie holenderski zespół Within Temptation ruszył pod prąd. Za mikrofonem stanęła Sharon den Adel, śpiewająca pięknym, pełnym głosem, a kompozycje grupy opierały się na chwytliwych melodiach i krystalicznie czystej, ale potężnej, wręcz bombastycznej produkcji.

Z biegiem czasu okazało się, że nawet rozległe terytorium symfonicznego metalu jest dla Within Temptation za ciasne i zespół równie śmiało sięgał po wpływy popu z lat 80. – weźmy choćby cover Frankie Goes to Hollywood – jak i inspiracje wykraczające daleko poza metalowe,
czy nawet rockowe terytorium, czego dowodem współpraca z amerykańskim raperem Xzibitem. Zresztą, żeby daleko nie szukać, mają też na koncie singel – „Whole World is Watching” – z gościnnym udziałem Piotra Roguckiego.

Również pojawienie się Evanescence było prawdziwym objawieniem. Tym bardziej, że zaczęło się od trzęsienia ziemi – singel „Bring Me To Life” nie tylko katapultował zespół na szczyt (Grammy od razu za debiut nie zdarza się co dzień), ale w ogóle przywrócił światu wiarę w moc rocka, który na początku XXI wieku wydawał się w odwrocie.

Evanescence robili to inaczej niż wszyscy, łącząc numetalowe ciosy z gotyckim zasępieniem, ale robili dobrze. O takim atucie jak Amy Lee, czyli jeden z najlepszych kobiecych głosów w rocku i metalu, nawet nie wspominamy… Nic dziwnego, że już po trzech znakomicie przyjętych albumach – „Fallen” (2003), „The Open Door” (2006) i „Evanescence” (2011) – grupa ugruntowała swoją pozycję, jako jednego z najważniejszych nowych zjawisk na amerykańskiej scenie muzyki gitarowej. Na kolejną płytę Evanescence czekaliśmy prawie dekadę – „The Bitter Truth” ukazała się wiosną 2021 roku i była idealnym comebackiem. Jak pisał brytyjski „Metal Hammer”, połączeniem tego, co „emocjonalne, wzruszające i nieco przesadzone, mieszczącym się pomiędzy tym, co odważne i co dobrze znane”.

Gościem specjalnym koncertu będzie grupa Smash Into Pieces, jedna z najgorętszych nazw w skandynawskim alternatywnym rocku. Muzyka szwedzkiego kwartetu wymyka się kategoryzacjom – bo usłyszycie tu i mocne riffy, i taneczne rytmy, i elektroniczny puls – a teksty wybiegają daleko w przyszłość. Wystarczy zanurzyć się w cyfrowy świat wykreowany na płycie "ARCADIA", by dać się porwać tej wizji. W wersji live dodatkowo spotęgowanej przez show łączący technologiczne smaczki z rockowym żywiołem.
Na polską odsłonę Worlds Collide Tour zapraszamy 5 grudnia do gliwickiej Areny. W roli supportu zespołów wystąpią Szwedzi ze Smash Into Pieces.

źródło: Mystic Production