Menu
Jerzy Szlachta

Jerzy Szlachta

SOUR BLOOD (alternatywny rock)

Muzykę SOUR BLOOD polecamy fanom twórczości takich grup jak Muse, Placebo, Pixies, The Smashing Pumpkins, Franz Ferdinand oraz Biffy Clyro.

­SOUR BLOOD to projekt ma mapie Polski grający alternatywny rock, za którym stoi dwójka muzyków związanych z poznańską sceną muzyki rockowej.

Sour Blood to rytuał emocji porywających duszę w stany, z których nie ma już powrotu. Żyjąc, Człowiek staje się naczyniem dla swoich pragnień, ambicji, lęków,
i tańczy ze Śmiercią w złudzeniu, że to On dyktuje krok.
Sour Blood to próba poznania uczucia, gdy puszcza się Jej dłoń.

"The Great Descending of Luna" to opowieść o zamierzchłej wielkości jednostki zastąpionej siłą przymierza wielu.
Inspirowany mitologią i doświadczeniami utwór opowiada, jak pozornie zagubieni ludzie odnajdują moc w jedności. To historia ludzi mijających się każdego dnia, nie zdających sobie sprawy z tego, jak bardzo są sobie bliscy. W trudnych chwilach nawiązujemy zaskakujące relacje. Dzielące nas różnice nie wykluczają podobieństw. Samotność po ostatni dzień to nie jedyna droga, choć nigdy nie wiadomo, jak ta prawda się objawi.
Utwór dotyczy cyklu życia i śmierci, a w nim także odrodzenia. Przez ból i niepokój możemy odnaleźć początek drogi do wspaniałości, ale czy jesteśmy gotowi zaryzykować własnym cierpieniem?

źródło: Solid Rock PR

GAD Records - zgodnie z obietnicami - maj spędzimy w towarzystwie rockowych dźwięków!

Po reedycji debiutanckiego albumu formacji Quidam przyszedł czas na wznowienie ich drugiego wydawnictwa. "Sny aniołów" powracają w zremasterowanej formie, uzupełnione o nową wersję suity "Pod powieką", w której Zbyszek Florek, Maciej Meller i Jacek Zasada nagrali nowe partie instrumentalne, a całość zaśpiewała bogatsza o 25 lat doświadczeń Emila Nazaruk (kiedyś Derkowska).

Wracamy także do katalogu rzeszowskiej formacji RSC - z dawno wyprzedanym albumem "Życie to teatr" w odświeżonej dźwiękowo i wizualnie formie. A wspólnie z Polskimi Nagraniami przypominamy takżę debiutancki longplay zespołu z 1983 roku (też zremasterowany, uzupełniony o nagrania radiowe i nową książeczkę). I to jeszcze nie koniec tegorocznych niespodzianek związanych z tą doskonała formacją!

"Live Cuts: Częstochowa 1980" to kolejna odsłona koncertowego cyklu SBB. Tym razem - wycieczka do świata długich, rozbudowanych improwizacji opartych o gitarowe dialogi i pojedynki Apostolisa Anthimosa i Sławomira Piwowara. Jeden z ciekawszych występów SBB w kwartecie - łącznie z długą, trwającą pół godziny wersją "Hung-Under".

I na koniec - również rockowo, choć zupełnie inaczej. I jak na nasz katalog - dość nietypowo i bardzo... współcześnie. 52UM to już weterani polskiej alternatywy rockowej - grupa, która idzie cały czas swoją ścieżką. Niedawno wydali premierowy materiał "Goodbye Amsterdam" (jest w naszym sklepie), a teraz my sięgamy po najważniejsze utwory z ich dotychczasowej historii. "Echo" oprócz tej selekcji archiwalnych propozycji przynosi trzy absolutne unikaty: ostatnie nagrania, jakie zrealizował z zespołem Robert Brylewski przed swoją przedwczesną śmiercią.

Wszystkie pięć tytułów na CD ukaże się 26 maja. 52UM, Quidam, a także "Przekora" Henryka Debicha pojawią się także na płytach winylowych - ale nieco później. Po ostatnich opóźnieniach związanych z produkcją płyt wolimy dmuchać na zimne, dlatego 52UM i Debicha anonsujemy na 23 czerwca, a Quidam na 14 lipca. Chyba, że zostaniemy mile zaskoczeni i płyty dotrą wcześniej - wtedy i z Wami wcześniej się nimi podzielimy.

A póki co - wracamy do przygotowywania kolejnych tytułów. Nagrania koncertowe z 1964 roku. Nagrania studyjne z 1964 roku. Finezje, samby, wojny światów. A także książki i powolne przygotowania do naszego piętnastolecia. To już jesienią.

PS. I jeszcze dobra informacja dla fanów Ergo Band i Grażyny Łobaszewskiej - reedycja ich jedynego albumu wraca do sprzedaży. Jak i kilka innych tytułów, wyprzedanych u nas, ale poznajdywanych w niewielkich ilościach w zakamarkach magazynów (m.in. "Orwo Years" Korzyńskiego, "Free Funk Trio" Wojciecha Konikiewicza czy "Dźwięki dalekiego świata" Mikołaja Hertla).

źródło: GAD REcords

Dziwna Wiosna wraca po miesiącach burzy, naporu, depresji i wypoczynku!!!

Ulubieni barbarzyńcy polskiego emo rockandrolla wracają z piosenką „Płonę, płonę". I znowu nie wiadomo, czy to jest o miłości, o seksie, narkotykach, czy końcu świata. I czy to w ogóle źle tak płonąć, czy może właśnie super?

Powracające w piosence słowa „Tyle jeszcze przed nami" raz dają nadzieję, a raz wydają się najgorszym przekleństwem. Kumacie: bo można sobie tak patrzeć wesoło w przyszłość i wzdychać: „Ojej, kochanie, tyle jeszcze przed nami, ale super". Albo: „O k***a. TYLE g****a
jeszcze przed nami, jak my to zniesiemy?!". W sensie, że jakaś potworniejsza jeszcze katastrofa goni tę i tak już potworną.

Tak to sobie chłopcy wymyślili, jednocześnie jakimś cudem łącząc molto energiczny rockowy numer z balladkową romantico wrażliwością.

A tak to standard – Łukasz Moskal gra bit w tempie 1500 100 900, basista Wojtek Traczyk zdumiewa dziwnym, transowym basem, a jak sieknie tam na dole, to o Jezu, a Dawid Karpiuk jak to on – śpiewa romantycznie i podobnie romantycznie gra na gitarze.

Płonę, płonę jest drugim singlem zapowiadającym planowany na jesień drugi album najbardziej kosmicznego warszawskiego trio.

źródło: Agora
Subskrybuj to źródło RSS