Menu

Fake Names - debiutancki album punkowej supergrupy, premiera w piątek !

Na początku 2016 roku, punkowe legendy - Brian Baker (Minor Threat, Dag Nasty, Bad Religion) oraz Michael Hampton (SOA, Embrace, One Last Wish) spotkali się w domu Hamptona na Brooklynie, by bez żadnych intencji pograć razem, chcąc ewentualnie skomponować jedną lub dwie piosenki. Dwaj gitarzyści, przyjaciele z czasów szkolnych, napisali kilka piosenek, które zdecydowali się nagrać i ostatecznie podjęli decyzję o stworzeniu zespołu. Gdy przyszło do znalezienia basisty, Baker i Hampton pomyśleli o Johnny'm Temple z Girls Against Boys i Soulside (kolejnym koledze z ich szkoły podstawowej), który w równym stopniu podzielał pasję do tego, co Temple nazywa „głośną, gniewną, żywą muzyką”. Pod koniec roku dołączył do nich wokalista Refused, Dennis Lyxzén i tak scementował się skład punk-rockowej supergrupy Fake Names.

Na swojej debiutanckiej płycie Fake Names przynoszą swoją zbiorową historię w formie 28-minutowej wybuchowej, niepohamowanej energii. Współprodukowany przez Hamptona i Geoffa Sanoffa i rejestrowany w Renegade Studios (nowojorskiego studia Little Stevena Van Zandta), album przynosi punkową moc, z dawką ciężkiego popu, przejawiającego się w słodko-gorzkich melodiach i bogatych harmoniach.

W sercu Fake Names jest pokrewieństwo między Bakerem i Hamptonem, wynikające z dzielenia sceny, tworząc podstawy amerykańskiej muzyki hardcore. Czuje się, jakby po wielu latach, dwóch fenomenalnych gitarzystów w końcu grało razem w prawdziwym zespole - mówi Temple. To dwaj gitarzyści, którzy naprawdę wiedzą, jak pracować razem, łącząc swoje indywidualne style, bez ścigania się, kto zagra bardziej chwytliwy riff. Nie widziałem niczego podobnego nigdy wcześniej.

Chociaż Temple wyłonił się z tej samej kultury kształtowania sceny jak Baker i Hampton, Lyxzén pochodził z zupełnie innego muzycznego świata, tworząc Refused w szwedzkim mieście z Umeå. Ale gdy Refused, Girls Against Boys i Bad Religion wystąpili na Riot Fest Chicago w 2016 roku, zarówno Baker, jak i Temple byli pod ogromnym wrażeniem Lyxzéna jako wokalisty, składając mu ofertę współpracy, którą szczęśliwie zaakceptował. Jestem wielkim kolekcjonerem płyt i od lat mam wszystkie ich albumy - zauważa Lyxzén, który wymienia Minor Threat i Embrace wśród swoich ulubionych zespołów.

Gdy wrócił do Szwecji, Lyxzén rozpoczął pisanie i nagrywanie partii wokalnych do nagrań demo, które wysyłał mu Hampton, dodając element lirycznego inwektywu, który natychmiast pasował do wrażliwości jego kolegów. My wszyscy mamy długie historie grania w zespołach, gdzie wokaliści krytykują główny nurt i korporacyjne społeczeństwa, a Dennis zdecydowanie nie unika tego rodzaju krytyki - zaznacza Temple. Gdy Lyxzén wrócił do USA na próby, zespół natychmiast poczuł muzyczną chemię. Dennis natychmiast wpasował się w nas - mówi Baker. On jest świetnym wokalistą i jego słuch był dopasowany do rodzaju muzyki, jaką nasze zespoły grały w latach 80-tych, więc wiedział dokładnie co robić. Wszystko wyczuwał od razu.

Wkrótce przyjęli nazwę Fake Names - częściowo odnoszącej się do Raising Arizona, częściowo nawiązującej do „wszechobecnego i demonicznego użycia terminu «fałszywe wiadomości» - i pojawili się w Renegade Studios, gdzie zarejestrowali w formie demo materiał, do prezentacji wytwórniom płytowym. Jednak po prezentacji tych nagrań koledze Bakera z Bad Religion, Brettowi Gurewitzowi, będącemu założycielem wytwórnii Epitaph, dostali nieoczekiwaną propozycję. Brett powiedział nam: „To nie jest demo, to jest album” - wspomina Baker. Był nieugięty, by wydać to w takiej formie, jakiej było.

Niespokojnie kinetyczny i niezawodnie precyzyjny album Fake Names rozpoczyna pełen chwalebnej furii „All For Sale” - lament na temat toksycznych efektów kapitalizmu. To piosenka o tym, jak wszyscy jesteśmy własnością banków i korporacji - mówi Lyxzén. Jesteśmy niewolnikami wobec długu i naszych miejsc pracy, poddawani praniu mózgu, aby uwierzyć, to jest jedyny układ, który działa. Za sprawą szaleńczego „Brick” Fake Names prezentuje klasyczny punkowy hymn, z rewolucyjnym tekstem, w którym Lyxzén sięga po nazwiska osób i instytucji, które czynią krzywdę. Za sprawą „First Everlasting”, język albumu przesuwa się w stronę jaśniejszej nastroju i pełnego werwy tempa, nawet jak Lyxzén bada emocjonalnie ciężkie sprawy. To bardziej egzystencjalna piosenka, o spojrzeniu na siebie i przyjmowaniu ról w swoim własnym życiu. O dorastaniu i posuwaniu się naprzód, o uczeniu się na przeszłych błędach i niepowodzeniach.

Chociaż Fake Names celowo unikał narzucania żadnej konkretnej wizji albumu, postanowili ustanowić jedną regułę podczas sesji. Nie chcieliśmy robić niczego, czego nie moglibyśmy odtworzyć na żywo, co oznaczało brak efektów w żadnej z gitar - mówi Baker. Granie na czystym, suchym brzmieniu jest mniej wybaczające - błędy są bardziej wyraźne - ale pójście w tym kierunku, było zabawnym wyzwaniem, tworząc muzykę, do której efekty pasują instynktownie. Nagrany na taśmie, album Fake Names rozwija się w przeciwieństwie do bardziej rozpowszechnionego współczesnego brzmienia. W ciągu ostatnich 10 lat, widziałem wszystkie te zespoły ze ścianami z efektów, nawet jeśli nie grali nic atmosferycznego - mówi Hampton. My chcieliśmy zobaczyć co może wyjść nam spod palców, jak robiliśmy to w szkole, gdzie w zasadzie wszystko co mieliśmy do dyspozycji, to gitara i wzmacniacz.

Na całym debiutanckim albumie Fake Names, promienieje czysta radość wynikająca z odzyskania prostoty w twórczym procesie. Kiedy jesteś młodszy i grasz w zespole, mocno zależy ci na opinii innych, a czasami walczysz ze swoimi kumplami z zespołu tylko dlatego, że czujesz potrzebę walki - mówi Hampton. W tym zespole tego nie było, praca razem szła nam gładko. I jak dodaje Lyxzén: W wieleu zespołach jest plan działania i ludzie często mają bardzo różne pomysły na to, co trzeba zrobić, aby odnieść sukces. W tym zespole nie ma żadnego planu. To projekt całkowicie napędzany muzyką i prostym faktem, że po prostu naprawdę kochamy grać razem”.

źródło: sonicrecords.pl
Czytaj dalej...

Nowy album AnVision "Love & Hate" również na winylu w dwóch wersjach

Najnowszy album AnVision "Love & Hate" jest bardzo wysoko oceniany przez ważne polskie i europejskie media muzyczne, znakomite recenzje i liczne wywiady ukazały się już od czasu kwietniowej premiery m.in w holendeskim Aardschok, włoskim Vero Rock czy polskim HMP i wielu innych. Możecie je szczegółowo prześledzić m.in. na fanpagu zespołu www.facebook.com/anvisionband. W związku z tak dużym zainteresowaniem krążkiem oraz zawartym na nim materiałem muzycy AnVision postanowili wydać również jego wersję dla kolekcjonerów i fanów ceniących sobie tak modne i cenione ostatnio wydawnictwa winylowe. W tych dniach ukazały się więc dwie edycje, standardowa 180 gramowa z rozkładaną okładką i bardzo specjalna limitowana wersja (jednie 100 szt),numerowanego,certyfikowanego i podpisanego przez muzyków białego winyla również z rozkładaną okładką. Do zamówienia w skelpie AnVision https://www.anvision.net/store . Płyta w tej wersji wkrótce trafi także do sklepów w Polsce i Europie.

źródło: M-ART Artistic Agency
Czytaj dalej...

ARCHIVE PREZENTUJE SWÓJ NAJWIĘKSZY HIT W NOWEJ ARANŻACJI

Zespół Archive zaprezentował drugi zwiastun ich najnowszego wydawnictwa "Versions". Tym razem londyński kolektyw sięgnął po swój największy hit "Again (Version)". Dzięki tej piosence grupa podbiła serca rzeszy fanów we Francji, Niemczech, Polsce i wielu innych krajach europejskich. Po raz pierwszy wokalista Dave Pen wykonuje ten utwór, tak jak podczas występów na żywo.

„Versions” zawierać będzie najpopularniejsze hity zespołu w nowych aranżacjach muzycznych. Płyta ukaże się 28 sierpnia nakładem Dangervisit/[PIAS]. Będzie to następca „25” z 2019r. Za produkcję krążka odpowiedzialny jest sam zespół, a za miks materiału Jerome Devoise.

„Chcieliśmy zakończyć nasze obchody 25-lecia, powracając do niektórych z naszych ulubionych piosenek tworząc ich nowe wersje. To taka nasza kropka nad „i” zamykająca pewien rozdział naszej muzycznej działalności” - mówi Darius Keeler.

źródło: PIAS
Czytaj dalej...

Rusza cykl koncertów WYGRAMY MUZYKĄ! Projekt jakiego jeszcze nie było.

Kiedy świat pogrążył się w walce z pandemią, branża muzyczna na chwilę zamarła. Odwołane koncerty i festiwale oznaczają nie tylko problemy finansowe branży eventowej, ale i brak kontaktu z publicznością, bez której większości artystów trudno funkcjonować. W odpowiedzi na sytuację Randan Music uruchamia nietuzinkowy projekt - WYGRAMY MUZYKĄ - cykl koncertów online z udziałem największych muzyków. Pierwszy koncert, podczas którego na żywo zagra zespół Voo Voo, już 5. lipca. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie forma projektu. To coś, czego jeszcze nie było!

WYGRAMY MUZYKĄ to projekt cyklu koncertów on-line. Powstał z wiary w siłę muzyki i koncertowej pasji. Początkowo miały to być po prostu koncerty online, jednak biorąc pod uwagę doskwierający brak kontaktu z publicznością, organizatorzy chcieli czegoś więcej. Odpowiedzieli więc na tą potrzebę i znaleźli rozwiązanie. Każdy koncert to wyjątkowe muzyczne wydarzenie, zarówno dla fanów, jak i tych, którzy doskonalą swój muzyczny kunszt oraz profesjonalnych muzyków. To, co wyróżnia projekt, to streaming na 7 kamer! Każda kamera śledzi innego muzyka. Dosłownie patrzy mu na ręce, a widz decyduje, który kanał ogląda. Może skupić uwagę na wybranym muzyku i podejrzeć jego warsztat lub oglądać profesjonalny, realizatorski miks. Ponadto widz ma możliwość zmiany kanałów tyle razy podczas koncertu, ile chce. To daje zupełnie nowe możliwości w zakresie odbioru muzyki na żywo.
Do tego warto dodać szereg atrakcji, takich jak wywiady z muzykami, do których pytania układają… sami widzowie. Rozmowy poprowadzi redaktor muzyczny Piotr Metz! Obalając to, co doskwiera muzykom i fanom najbardziej – brak kontaktu na żywo, w tym projekcie to fani komentują, a muzycy odpowiadają podczas koncertów w czasie rzeczywistym. Dzięki nowoczesnym technologiom i wykorzystaniu sprzętu, uczestnicy poczują się jakby oglądali koncert na żywo! O stronę wizualną zadbał mistrz plakatów, znany ilustrator, grafik i muzyk – Dawid Ryski. Takie połączenie może dać tylko jedno – wyjątkowy projekt!

Wielki początek – pierwszy koncert już w lipcu!
Koncerty startują już w lipcu. Jako pierwszy, już 5. lipca, wystąpi zespół VooVoo, który łączy rożne style muzyczne, dużą dozę improwizacji i lidera w osobie Wojciecha Waglewskiego. W kolejnych odsłonach zobaczymy równie znane postaci świata muzyki. Kolejne nazwiska pojawią się wraz z nowymi datami koncertów.

Właśnie ruszyła sprzedaż biletów.
Informacje o projekcie i koncertach: www.wygramymuzyka.pl
Bilety: https://bit.ly/2BS09lX

Zapraszamy do wspólnej podróży do krainy muzyki. Wygramy muzyką!

źródło: Halo Media
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS