Menu

Heart & Soul "Missing Link"

Z czym Wam się kojarzy nazwa Heart & Soul? Oczywiście – z polską supergrupą, składającą się ze znanych muzyków młodego i starszego pokolenia, którzy trzy lata temu nagrali płytę, oddającą w porywający sposób hołd twórczości Joy Division. Ci, których zachwyciły klasyki manchesterskiej legendy w wykonaniu Bodka Pezdy i Sławka Leniarta oraz ich gości, żałowali że to jednorazowe przedsięwzięcie. My mamy dla nich dobrą wiadomość: Heart & Soul powraca – i to ze swoim autorskim repertuarem.

„Missing Link” to płyta będąca sumą indywidualności, które ją stworzyły. O Bodku i Sławku wiemy, że grali niegdyś w Agressivie 69, byli prekursorami industrialnego rocka w Polsce i stosowania samplingu w produkcji muzyki. Ze spuścizny post-punka korzysta także Patti Yang, która wykorzystuje mrok tkwiący w tych brzmieniach do tworzenia autorskiej wersji trip-hopu oraz Bela Komoszyńska, która śpiewając w Sorry Boys jawi się niczym współczesna inkarnacja Siouxsie Sioux. Nutę ciepłej psychodelii wnosi do tego towarzystwa Łukasz Lach – charakterystyczny głos alternatywnego L.Stadt.

Wcześniejsze doświadczenia muzyków wchodzących w skład Heart & Soul sprawiają, że ichautorskie nagrania brzmią zaskakująco oryginalnie. To piosenki – ale dalekie od popowego banału, niesione nieoczywistymi głosami, zamknięte w intrygujących interpretacjach. Podobnie jest z brzmieniem. Jest w nim rockowy pazur, ale też elektroniczna głębia i soundtrackowa narracyjność.

„Lisbon” uwodzi tęskną partią gitary i rozmarzonym głosem Łukasza Lacha. W „Clear Your Mind” taneczny rytm electro wnosi pastelową elektronikę – a wokalista L. Stadt zaskakuje eterycznym falsetem. „Parys (Aleksander)” z Belą Komoszyńską przy mikrofonie mógłby z powodzeniem znaleźć się na którejś z płyt Cocteau Twins. Hania Malarowska z grupy Hanimal nadaje „Sun & Gun” zwiewną lekkość, a że potrafi się odnaleźć również wśród chrzęszczących bitów – świadczy zaśpiewany po polsku „Świst”. Justyna Kabała ozdabia swym głosem mrocznej divy w stylu Marleny Dietrich rozmyty „Ravioli A La Russe”. „Porcelaine” zaskakuje z kolei połamanym rytmem i przestrzenną gitarą, między którymi idealnie odnajduje swoje miejsce łagodny wokal Beli Komoszyńskiej. Na koniec „Wounded Healer” – i aż ciarki chodzą po plecach, kiedy z gęstego mroku wyłania się hipnotyczny śpiew Pati Yang.

„Missing Link” to piosenki dalekie od polskiej siermięgi. Ich wyrafinowanie świadczy o erudycji twórców tego zestawu. Potrafią oni, dbając o piękno melodii i wyrazistość nastroju, nie zaniechać wycyzelowanej produkcji i osadzenia swych utworów w szerokim kontekście popkultury. Dlatego post-punkowy niepokój miesza się tu z trip-hopowym smutkiem, psychodeliczna wizyjność z taneczną rytmiką, a shoegaze’owe wycofanie z tajemniczą zmysłowością. Taki album pewnie mogłaby wydać wytwórnia 4AD w okresie swej największej świetności. Ukazuje się on jednak tu i teraz – dlatego doceńmy to, że jest na wyciagnięcie ręki.

źródło: Warner Music Poland

Czytaj dalej...

YES "DRAMA"

Winylowa reedycja pochodzącego z 1980 roku albumu legendy rocka progresywnego, brytyjskiej grupy Yes, zapoczątkowującego bardziej komercyjny okres w twórczości zespołu. W składzie nie było wówczas wokalisty Jona Andersona ani klawiszowca Ricka Wakemana. Dołączyli natomiast Geoff Downes i Trevor Horn (później wielce utytułowany producent), którzy mieli niemały wpływ na zmianę stylu Yes, pojawienie się krótszych, mniej skomplikowanych, bardziej rockowych i popowych piosenek. Oprawę graficzną przygotował jak zwykle Roger Dean. Choć ortodoksyjni fani kręcili nosem, komercyjnie album poradził sobie świetnie, docierając do drugiego miejsca brytyjskiej listy.

źródło: Warner Music Poland

Czytaj dalej...

Face Of Hate - "(In)Sanity"

Album został nagrany we wrześniu 2014 roku. Niestety światło dzienne ujrzał dopiero rok później. Spowodowane było to rezygnacją wokalisty i zmianami w składzie. Nowy frontman znalazł się latem 2015 roku. Jesienią 2015 album stopniowo pojawiał się w internecie na youtube'owym kanale zespołu (www.youtube.com/FaceOfHateOfficial). Wiosną 2016 roku album pojawił się na CD. Jest to debiut zespołu. Płyta zawiera dziesięć utworów. Osiem nowych kawałków, które powstały po odejściu pierwszego perkusisty zespołu. Dodatkowo dwa starsze utwory w odświeżonej wersji. Mimo tego, że album jest nagrany głównie na przesterowanych gitarach, znajdzie się kilka"czystych" i nieco bardziej refleksyjnych partii. Teksty, które są inspirowane tym co dzieje się w otaczającym nas świecie dodają do całości charakteru. Zespół cały czas tworzy materiał na kolejną płytę, która będzie nieco inna niż ta. Warto więc sprawdzić ten materiał.

Czytaj dalej...

PJ HARVEY "The Hope Six Demolition Project"


Na powstanie The Hope Six Demolition Project miało wpływ kilka podróży, które podjęła Harvey w ciągu ostatnich lat, obejmujących Kosovo, Afganistan i Washington, D.C. „Kiedy piszę piosenkę, wizualizuję sobie cały obraz. Widzę kolory, porę dnia, nastrój, zauważam zmianę światła, poruszające się cienie, wszystko w jednym obrazku. Zbieranie informacji z drugiej ręki, nie było tym, o czym chciałam pisać. Chciałam poczuć powietrze, glebę i spotkać ludzi z krajów, którymi byłam zafascynowana”, mówi Harvey. Płyta została nagrana w zeszłym roku w londyńskiej rezydencji Somerset House. Podczas sesji nagraniowych „Recording in Progress” publiczność miała możliwość oglądania Harvey i jej zespołu i producentów (Flood i John Parish) przy pracy, w specjalnie wybudowanym studiu.

Płyta The Hope Six Demolition Project jest dostępna na winylu, CD i w formie cyfrowej.

Lista utworów wygląda następująco:

1. The Community of Hope
2. The Ministry of Defence
3. A Line in the Sand
4. Chain of Keys
5. River Anacostia
6. Near the Memorials to Vietnam and Lincoln
7. The Orange Monkey
8. Medicinals
9. The Ministry of Social Affairs
10. The Wheel
11. Dollar, Dollar

Universal Music Polska

Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS